Rośliny chroniące przed zanieczyszczeniami

Powrót 17 października, 2019

W poprzednim wpisie na temat smogu skupiliśmy się na metodach działań zapobiegających wdychaniu zanieczyszczonego powietrza zwłaszcza w domu. Wspomnieliśmy nieco szerzej o oczyszczaczach powietrza, w tym o roślinach, które mają właściwości oczyszczające atmosferę z pyłów. Warto poznać i docenić moc natury.

Jako, że pozostawanie w domu wbrew sugestiom instytucji zalecających takie postępowanie w przypadku wyższego niż zazwyczaj stężenia substancji szkodliwych w powietrzu nie jest rozwiązaniem doskonałym, zastanówmy się, co możemy zrobić, aby było lepiej. Gdy na zewnątrz panuje niekorzystna atmosfera dzięki obecności pyłów zawieszonych PM10 i PM2.5, w tym samym czasie w naszych mieszkaniach możemy mieć do czynienia z sytuacją bardzo zbliżoną. W zależności od szczelności drzwi i okien wewnątrz budynku stopień zanieczyszczenia wahać się może w granicach 40-70% zanieczyszczenia na zewnątrz. To dużo, by nie powiedzieć bardzo dużo.

Technologia i natura

Kupując dobry filtr za kilka tysięcy złotych obniżamy poziom zanieczyszczeń. Poniesiony przez nas koszt niestety nie eliminuje go w 100%. Coraz częściej jednak wykorzystujemy naturę w celu poprawy atmosfery wewnątrz budynków. Są bowiem kwiaty, które dzięki swym właściwościom potrafią pochłaniać i filtrować zanieczyszczenia z powietrza. Poza smogiem, na słabą jakość powietrza w zamkniętych pomieszczeniach wpływa również kilka inny czynników, takich substancje uwalniane z klejów, tapet, dywanów, zasłon, mebli czy izolacji. Jeśli dodamy do tego kurz, bakterie, rozkruszki, zwierzęta domowe, palenie w kominkach, a nawet palenie świeczek, uzyskamy pełny obraz źródeł zanieczyszczenia atmosfery w naszym domu.

Amerykańska agencja kosmiczna NASA przeprowadziła pod koniec lat 80-tych testy, które wykazały zdolności roślin do pochłaniania zanieczyszczeń z powietrza. Stwierdzono wówczas, iż określone gatunki roślin są w stanie pobierać szkodliwe dla zdrowia substancje, a następnie wbudowywać je w strukturę własnych tkanek lub neutralizować do związków, które nie zagrażają człowiekowi. Przeprowadzone badania wykazały, że 1 metr kwadratowy zielonej roślinności redukuje masę pyłu zawieszonego w atmosferze na poziomie 0,2 – 0,5 kg rocznie.

Co istotne, gatunki o których mowa to roślinny łatwe w uprawie, ale jak się okazuje również bardzo popularne. W ramach przeprowadzonego badania, rośliny te były w stanie neutralizować zanieczyszczenia pochodzące między innymi z lakierów, farb, klejów czy urządzeń elektronicznych. Badania potwierdziły także, że rośliny zadziwiająco szybko są w stanie uruchomić mechanizmy pozwalające im na przystosować się do trudnych warunków. W tym przypadku było to o tyle istotne, że substancje, które zagrażają człowiekowi są zazwyczaj szkodliwe także dla roślin.

Które rośliny pomagają?

Do roślin, które pomagają nam na co dzień należą dobrze znane nam gatunki, które bardzo często spotykamy w mieszkaniach i biurach. Zdobią i pochłaniają zanieczyszczenia. Sansewierie, draceny, chryzantemy, skrzydłokwiat bukietowy, zamiokulkas, bluszcz pospolity, zielistka, epipremnum złociste czy filodendrony, aloes oraz palmy, jak na przykład daktylowiec. Wszystkie one spełniają rolę naturalnych filtrów. Do oczyszczania dużych powierzchni mieszkalnych świetnie nadają się paprocie odmiany adiantum lub nefrolepis, które szybko się rozrastają. Paproć posiada także zdolność do nawilżania powietrza oraz wprowadzania do niego jonów ujemnych, korzystnie wpływających na samopoczucie i redukujących napięcie.

Chronią, ale nie zawsze

Oczywiście, musimy pamiętać, iż rośliny nie są w stanie usunąć smogu w całości, ale znacznie poprawiają jakość powietrza i są elementem naturalnego dla człowieka środowiska. Są poza tym o wiele tańsze niż kupowane coraz częściej zasilane energią oczyszczacze, produkują tlen i mają wiele dobroczynnych właściwości, sprzyjających poprawie samopoczucia. Planując ich zakup, pamiętać należy o właściwej aranżacji przestrzeni. Rośliny te bowiem wymagają zazwyczaj relatywnie dobrego naświetlenia oraz odpowiedniego poziomu wilgoci. Dzięki temu skutecznie będą w stanie filtrować powietrze. Pierwszą osobą, która wykazała tę zdolność roślin, był amerykański naukowiec Bill Wolverton i to pod jego wpływem powstała nowa dziedzina nauki – fitoremediacja. Rośliny podczas najważniejszego dla nich procesu życiowego, jakim jest fotosynteza, pobierają z powietrza dwutlenek węgla, a wydzielają tlen. Dla sprawnego przebiegu tego procesu usuwają z otoczenia zanieczyszczenia, a człowiek na tym korzysta.

Pamiętajmy, że rośliny, które wymieniliśmy powyżej są popularne i powszechnie dostępne, a przez to ich ceny są jak najbardziej do zaakceptowania. Skutecznie radzą sobie zwłaszcza z pochłanianiem związków chemicznych, takich jak formaldehyd, benzoapiren czy pochodne benzenu.

Relaks w zieleni

Dzięki roślinom doniczkowym zmniejszamy ryzyko zachorowań na choroby wynikające z wdychania szkodliwych substancji. Poprawia się również nasze samopoczucie, zwłaszcza w okresie zimowym. Wynika to zwłaszcza z tego, że określone gatunki sprzyjają wyparowywaniu wody, dzięki czemu zwiększa się wilgotność powietrza. Odgrywa to niebagatelne znaczenie, kiedy zimą w pomieszczeniu panują suche warunki z powodu długotrwałego ogrzewania. Bliskość zieleni w swoim domu działa również kojąco i wyciszająco na emocje, ułatwiając m.in. zasypianie oraz sprzyjając pracy i wypoczynkowi. Prowadzenie roślin doniczkowych ma uzasadnienie zwłaszcza w pomieszczeniach, w których przebywa wielu ludzi, na skutek czego w powietrzu znajduje się zbyt duże stężenie dwutlenku węgla. W takich miejscach optymalnie sprawdzą się takie gatunki jak m.in. aloes, daktylowiec niski, skrzydłokwiat czy anturium. Aloes posiada zdolność do wydzielania tlenu nawet nocą.

Czy jednak rośliny poza tym, że usuwają z powietrza trujące substancje pomagają nam w walce ze smogiem wewnątrz naszych mieszkań? Niestety nie, bo opisywane mechanizmy sprawdzają się w oczyszczaniu powietrza z niebezpiecznych związków chemicznych, ale nie zapewnią usuwania pyłów zawieszonych – czyli tego składnika smogu, który jest dla nas najbardziej niebezpieczny i którego normy są regularnie w Polsce przekraczane.